piątek, 30 marca 2012

Liz Earle Cleanse & Polish™ Hot Cloth Cleanser




Któregoś pięknego styczniowego popołudnia kiedy dzieci wracały ze szkół,ludzie z pracy a dzień witał noc ,niespodziewane zadzwonił domofon.Podniosłam słuchawkę z zaciekawieniem...znajomy głos z nutą zimowego zmęczenia powiedział "paczuszka dla Pani"....


 ...po krótce tak to zaczęła się moja burzliwa i pełna emocji historia z Liz Earle ,od długiego czasu nosiłam się z zamiarem zakupu ,słyszałam i przeczytałam mnóstwo przeróżnych  opinii<raz dobrych,raz złych> o kosmetyku:

 Liz Earle Cleanse & Polish™ Hot Cloth Cleanser


,niestety ze względu na jego cenę
(zestaw startowy czyli 100 ml+dwie szmatki muślinowe to koszt 14,25 £) ,długo musiałam sobie go odmawiać,obawiałam się troszkę zamawiać na allegro,ebay czy amazon,więc stwierdziłam poczekam żeby zamówić w oryginalnym sklepie ze 100 % pewnością ,no i się doczekałam a radości przed pierwszym użyciem nie było końca...
W paczce dostałam mały przewodnik po produktach Lize Earle


zestaw startowy który był pięknie zapakowany



dodatkowo wszystko było w zielonej kosmetyczce z logo firmy ,która do fotogenicznych nie należy i wyszła dość jasno na zdjęciu a więc przy tym nie oddaje swojego uroku,oczywiście kosmetyczką mówimy TAK!<się przyda,się wykorzysta:)!>

 

























Sama szmatka muślinowa w pierwszym dotyku wydaje się  nie wiarygodnie twarda i moim pierwszym porównaniem,które mi się nasuneło to "papier ścierny",nie ukrywam że przeraziło mnie co ona nawyczynia z moją cerą!
...ale poddałam ją głebokiej presji i zmiękła,zmiękła pod wpływem wody:)


Preparat do oczyszczania składa się z nawilżającego masła kakaowego, tonującego ekstraktu z chmielu, bogatatego w antyoksydanty olejku rozmarynowego, kojącego olejku rumiankowego, aromaterapeutycznego olejku z eukaliptusa, d-panthenolu, gliceryny oraz pielęgnacyjnego wosku pszczelego.
Pełny skład z opisu produktu: Aqua (water), Caprylic/capric triglyceride, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Cetearyl alcohol, Cetyl esters, Sorbitan stearate, Polysorbate 60, Glycerin, Cera alba (beeswax), Propylene glycol, Humulus lupulus (hops) extract, Panthenol, Rosmarinus officinalis (rosemary) extract, Anthemis nobilis (chamomile) extract, Eucalyptus globulus (eucalyptus) oil, Limonene, Citric acid, Sodium hydroxide, Phenoxyethanol, Benzoic acid, Ethylhexylglycerin, Dehydroacetic acid, Polyaminopropyl biguanide.

gratis dostałam próbkę toniku 



Po prawie 3 miesiącach codziennego wieczornego  stosowania uroniłam pierwszą łzę wraz z ostatnim naciśnięciem pompki...
Moje odczucia...po pierwszym zastosowaniu wiedziałam że jest to miłość od pierwszego wejrzenia,kiedy moja skóra przyzwyczaiła się do szmatki muślinowej nie czułam już efektu peelingu za to zobaczyłam poprawę kondycji mojej buzi,co prawda zaskórników nie usuneła<no ale z tym walczył AVENE TRIACNEAL a o tym już w innym poście>,za to walczyła z moimi wągrami ,usunięciem masakry i resztek makijażu do ostatniej tchu i świetnie jej poszło...jestem usatysfakcjonowana zainwestowaniem moich pieniędzy w wydajny i skuteczny produkt, po internecie krąży wiele opinii o tym że sama szmatka muślinowa da sobie świetnie radę w połączeniu z innymi preparatami do unusnięcia resztek makijażu,i ja tego się 3małam długi czas bo rownież byłam głęboko przekonana i chyba nadal po trosze jestem że w tej szmatce tkwi sedno czystej i dobrze oczyszczonej skóry jednakże z drugiej strony nie przypominam sobie produktu który nakładałam na oczy i tak świetnie bez podrażnień usuwał maskarę bez "efektu jo-jo" czyli oczu pandy następnego poranka.
Napewno w przypływie gotówki nie zawaham się go użyć jeszcze raz.Na rynku istnieje pewnie wiele produktów ,które mają podobne działanie jednak ja do nich jeszcze nie dotarłam,a
krótko podsumowując moją historię,która zamieniła się w LOVE STORY mogłabym powiedziaeć ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE ,ale jak wiadomo to jest MOJE LOVE STORY,a każdy musi odkryć swoje zakończenie i trzeba pamiętać, że w przypadku kosmetykow pięknie sprawdza się ludowe powiedzenie :jednemu podoba się matka a drugiemu córka:)...i tego sie trzymajmy a ja ze swojej strony mogę wyłącznie polecić!


LG 
xxx
Ms Smith